Popularne posty

piątek, 19 sierpnia 2011

Brazylia w dwa i pół tygodnia


Brazylia w dwa i pół tygodnia



Wodospady Iguacu

Dzień pierwszy – 24 luty 2010 roku.
Po trwającej 27 godzin podróży z Polski, w strugach rzęsistego deszczu, wysiedliśmy z autobusu na rodoviarii w Foz do Iguacu. Do naszej pousady dotarliśmy już kompletnie przemoczeni marząc wyłącznie o odpoczynku. Tego dnia nie mieliśmy sił nawet pójść do restauracji na kolację.

Dzień drugi – 25 luty 2010 roku.
Wymieniwszy trochę dolarów na brazylijskie riale i argentyńskie peso postanowiliśmy zwiedzić najpierw brazylijską część wodospadów na Rio Iguacu. Przy Avenida Juscelino Kubitschek złapaliśmy autobus, który dowiózł nas do okazałej siedziby parku narodowego. Po zakupie biletów wsiedliśmy do doubledeckera i nim dojechaliśmy do wodospadów. Brazylijska strona rzeki pozwala na stopniowanie wrażeń związanych z zapoznawaniem się z pięknem wodospadów przy zachowaniu odpowiedniej perspektywy. Zwiedzenie brazylijskiego Park Nacional do Iguacu zajmuje nie więcej niż 2-3 godziny. Amatorzy fotografii powinni także pamiętać, że po brazylijskiej stronie światło jest lepsze rano i przed południem, po argentyńskiej natomiast lepiej jest fotografować po południu.

Dzień trzeci – 26 luty 2010 roku.
Wycieczkę do argentyńskiego Iguacu National Park rozpoczęliśmy, jak poprzednio, na tym samym przystanku przy Avenida Juscelino Kubitschek. Wsiedliśmy do autobusu jadącego do Puerto Iguacu i po 30 minutach siedzieliśmy już w następnym autobusie do parku narodowego. Nasz przewodnik nie kłamał i to dopiero po argentyńskiej stronie real action takes place. Garganta del Diablo robi wprost hipnotyzujące wrażenie. Na krótką chwilę, gdy stoi się na pomoście nad ryczącą kipielą, zapomina się o całym świecie. W takich właśnie momentach i miejscach życie staje się naprawdę bardzo znośne. Jeśli czas pozwala warto też dać się przemoczyć na ścieżce na niższym poziomie wodospadów. Przez to ledwo zdążyliśmy na ostatni autobus do Brazylii.

Reasumując, moim zdaniem, wodospady na Rio Iguacu są na krótkiej liście 5 najwspanialszych i najpiękniejszych dziwów natury jakie do tej pory widziałem.

Argentyńska strona Rio Iguazu to prawdziwe mariposarium.

Widok brazylijskiej strony wodospadów.





Cztery powyższe zdjęcia ukazują argentyńską stronę Rio Iguazu, a w tym słynną Garganta del Diablo.

Brasilia

Dzień 4 – 27 lutego 2010 roku.
Dla jednych będzie to południowoamerykańska wersja Nowej Huty (bez skojarzeń pejoratywnych). Dla innych Brasilia to wyjątkowe dzieło stworzone dzięki decyzji charyzmatycznego Prezydenta Juscelino Kubitschka, syna ubogich czeskich emigrantów, przy pomocy genialnych Lucio Costy i Oscara Niemayera, którzy zrealizowali z niezwykłym rozmachem wizję XIX. wiecznego włoskiego księdza, Św. Jana Bosko (Dom Bosco; twórcy zgromadzenia i reguły Salezjanów). Faktem jest, że każdy miłośnik architektury modernistycznej będzie tam wniebowzięty. Sanktuarium Bom Bosco, Katedra Mertopolitarna, Muzeum Narodowe, Teatr Narodowy, Aleja Ministerstw, kompleks parlamentarny, ministerstwa sprawiedliwości i spraw zagranicznych oraz Sąd Najwyższy zadziwiają szlachetnością brył i linii. Każdy budynek jest jednocześnie ascetyczny w formie i piękny, chociaż widać na nich już lekki ząb upływającego czasu. Także założenie urbanistyczne (na planie samolotu, ptaka w locie lub łuku ze strzałą) jest niezwykłe i symboliczne, choć bardzo niedogodne komunikacyjnie. Brasilia niewątpliwie nie jest typową destynacją każdego turysty, ale każdy kto choć trochę słyszał o brazylijskiej architekturze XX wieku powinien tam pojechać na jeden tylko dzień. Robiąc przystanek w podróży dokądkolwiek. Nie bez powodu stolica Brazylii znajduje się od 1987 roku na liście światowego dziedzictwa UNESCO.


Niebiańskie Sanktuarium Dom Bosco.

Parlament. Spodek do Izba Niższa.

Salvador da Bahia

Dzień 5,6 i 7 - 28 lutego -3 marca 2010 roku.
Stolica stanu Bahia, trzecie miasto w Brazylii, pierwsza stolica kolonii, najniebezpieczniejsze po Rio miasto w Brazylii, cudownie położone nad oceanem Atlantyckim i Baia de Todos os Santos. Wszystko to o cudownym Salvadorze. Thome de Souza zakładając tu pierwszy drewniany fort w 1501 roku nie pomylił się. Miasto, które wybudował przetrwało pół tysiąca lat i każde kolejne stulecie wzbogacało je coraz bardziej. Niezwykle urodziwa starówka (Pelourinho, na liście UNESCO) jest pełna ciemnoskórych potomków niewolników przywożonych tu na plantacje kawy i trzciny cukrowej oraz do katorżniczej pracy w kopalniach. Tu ciemnoskórzy mieszkańcy Afryki byli pędzeni na targ na Lago do Pelourinho. Dziś, na szczęście te czasy są tylko wstydliwym wspomnieniem, a potomkowie niegdysiejszych niewolników w najlepsze zamieszkują dziś okazałe kamienice na starówce i przyczyniają się setnie do niezwykłości tego miejsca. Czarne korzenie Salvadoru to m.in. Capoeira, Candomblé, ale przede wszystkim przyczynek do tygla etnicznego, który stopił w jedną niezwykle różnorodną całość żywioł Afryki, Ameryki i Europy. W Salvadorze spędziliśmy 3 dni i już nie mogę się doczekać kiedy tam będę mógł wrócić. To właśnie do Salvadoru, nie do Rio, chciałbym kiedyś przyjechać na karnawał. Namiastkę tego jak wygląda tu karnawał można zobaczyć w każdy wtorkowy wieczór, kiedy to poszczególne Bandy (zespoły bębniarskie lub muzyczne) przejmują faktyczną władzę nad ulicami i placami miasta.
Praca da Se z tarasu Hotelu Arthemis.

Praca da Se z flagą brazylijską by Havaianas.
Terreiro de Jesus i Catedral Basilica.

Kościół i klasztor Św. Franciszka. Jak głosi LP najstrojniejsza świątynia w Brazylii epoki kolonialnej.



Trzy powyższe zdjęcia ukazują Lago do Pelourinho i okoliczne kamieniczki.
Słynne dzieło epoki Art Deco, czyli winda Lacreda.
Igreja da Ordem Terceira do Carmo.
Uliczka  w rejonie Carmo (niedaleko Santo Antonio).




 Ouro Preto

Dzień 7 i 8 – 4-6 marca 2010 roku.
Ouro Preto, czyli barokowa perła w koronie kolonialnych miast stanu Minas Gerais. Swój rozwój zawdzięcza odkryciu w XVIII wieku złóż złota i kamieni szlachetnych. Dzięki temu zdarzeniu miasto zawdzięcza swój szybki rozwój (w tamtych czasach O.P. było większe nie tylko od Rio de Janeiro, ale także od Nowego Jorku). Okoliczność, która położyła kres dalszemu rozwojowi, miasto jest położone w obszarze górzystym na bardzo stromych wzniesieniach, przyczyniła się do zamknięcia jego struktury niejako w kapsule czasu. Dzięki temu Ouro Preto w II połowie XX wieku zostało na nowo odkryte jako niezwykła atrakcja turystyczna i wpisane, w 1984 roku, na listę światowego dziedzictwa UNESCO. To tu, jak i w pobliskich miastach – Marianie, Conghonas, Sao Jao del Rei, Diamantinie, etc., znajdziemy prawdziwe perły sztuki i architektury baroku i rococo. Tu działał słynny mulat Alejiadinio (F. X. Lisboa), który pozostawił po sobie dzieła sztuki i architektury o światowej klasie. Moją uwagę skupiła niezwykła scena Wniebowzięcia NMP w Kościele Św. Franciszka z Asyżu w Ouro Preto. W połowie XVIII wieku wszystkie postacie tej sceny zostały posiadają ciemną skórę i afrykańskie rysy. Ergo Brazylia była bardzo postępowym krajem co najmniej od XVIII wieku. Wspomnieć także należy, że w Ouro Preto zrodził się też pierwszy ruch niepodległościowy, słynna Inconfidência Mineira, z niemniej znanym jej przywódcą – Tiradentesem (Joaquim José da Silva Xavier), który był też jedną z pierwszych znanych ofiar opieszałości systemu doręczeń przesyłek sądowych. Został on bowiem skazany na karę śmierci, wespół z wszystkim towarzyszami z Inconfidência Mineira, ale tylko on nie doczekał doręczenia dekretu z ułaskawieniem. Stracono go w Rio de Janeiro w dniu 21 kwietnia 1792 roku, jego ciało zostało rozczłonkowane i poszczególne jego części zostały wystawione na widok publiczny w miastach stanu Minas Gerais.
Igreja NS do Carmo. Widok ogólny z drogi od dworca autobusowego do centrum.

Ouro Preto położone jest w górzystym stanie Minas Gerais.

Rua Claudio Manoel.

Praca Tiradentes i Museu da Inconfidencia by night.


Do spacerów po Ouro Preto niezbędna jest kondycja. Do prowadzenia samochodu po takich uliczkach potrzebne też są ekwilibrystyczne umiejętności.




Dwa powyższe zdjęcia ukazują, z różnej perspektywy, the second-most-opulant kościół w Brazylii (po Franciszkanach w Salvadorze) - Matriz NS do Pillar.

Takie figurki to częsty widok w Brazylii. Są wystawiane w oknach lub przed domami.

Praca Tiradentes za dnia.
Różności na moim talerzu z jednej z restauracji "per kilo". To konkretnie z Maximusa w Ouro Preto.
Ogólny widok Mariany. Ok. 40 min. autobusem od Ouro Preto.

Mariana. Kościół Św. Franciszka z Asyżu.

Mariana.
 

Rzeka styczniowa, czyli Rio de Janeiro.

Dzień 9, 10, 11, 12 i 13 – 6-10 marca 2010 roku.
O Rio de Janeiro każdy coś wie. Niewątpliwie obraz miasta i Cariocas ukazany w obrazie „Miasto Boga” stanowi rażące przerysowanie. Nie jest to może miejsce najbezpieczniejsze na świecie, ale nawet favele w Rio są prawie jak dzielnice willowe w stosunku do np. dzielnic biedy w Bombaju. Doznamy też rozczarowania, jeżeli będziemy liczyli, że zostaniemy obrabowani za pierwszym rogiem albo jeżeli będziemy łudzili się, że nasz aparat fotograficzny będzie przedmiotem powszechnego zainteresowania. Rio de Janeiro jest miastem bardzo zróżnicowanym. Obowiązkowym punktem programu każdego odwiedzającego jest Posąg Chrystusa Zbawiciela na szczycie Corcovado oraz Głowa Cukru. Oba wzniesienia zapewnią nam pocztówkowe widoki i utwierdzą każdego w przekonaniu, moim zdaniem słusznym, że połączenie morza i gór stanowi uniwersalny kanon piękna krajobrazu. Popełnimy jednak błąd, jeżeli nasz ogląd Rio uzupełnimy jeszcze tylko o wizytę na słynnych plażach Copacabana lub Ipanema. Rio jest bowiem miejscem niezwykłym w wielowymiarowym aspekcie. Architektonicznie, jako całość, nie jest może miastem pięknym lub urzekającym. Większość zabudowy stanowią bowiem średniej urody wieżowce. Niewątpliwie jednak jest w tym mieście jakiś zaklęty urok, który prawie każdego skłania do przynajmniej cichej artykulacji marzenia, że naprawdę fajnie byłoby tam mieszkać... Moim zdaniem nawet najkrótsza wizyta w Rio powinna skłonić do przejażdżki stuletnim tramwajem (bonde) do Santa Teresy. Wiekowej i pięknie położonej dzielnicy, która obecnie jest rewitalizowana dzięki lokalnej bohemie. Warto też udać się do Centrum, gdzie znajdziemy nie tylko siedziby instytucji finansowych, ale także całe kwartały starej zabudowy oraz dzielnice handlowe nie ustępujące ofertą i kolorytem chinatown w największych metropoliach świata. Jest też tam niezwykła Katedra Metropolitarna, nowoczesna i surowa w formie, która z zewnątrz przywodzi na myśl piramidy prekolumbijskie, a wewnątrz krzyczy do nas surowym betonem, światłem krzyża i czterech żywiołów z samego sklepienia - „God lives downtown!”. Jeżeli nasz pobyt będzie przypadał na niedzielę koniecznie należy pójść na mecz do świątyni piłki nożnej – na Maracanę. Największe tłumy (obecnie stadion mieści około 100 000 kibiców, w latach 50. aż niewiarygodne 200 000) są na derbach z udziałem najpopularniejszego klubu Flamengo.
Cristo Redendor w rusztowaniach.

Rio ze szczytu Corcovado. Po prawej stronie Copacabana, po lewej stronie Botafogo i prawie w środku Pao de Acuar.

Robotnicy remontujący Chrystusa Odkupiciela. Praca z najlepszymi widokami na Świecie.

Katedra Metropolitarna.

Rio z górnej stacji kolejki na Pao de Acuar.

Copacabana z Pao de Acuar.

Sao Paulo

Dzień 15 i 16 – 11-12 marca 2010 roku.
Sao Paulo – Miasto miast. Wedle różnych szacunków od 22 do 29 milionów mieszkańców. Miasto o 500 letniej historii, które jak żadne inne na świecie odwróciło się od swojej przeszłości. Przez to z budynku Banespa lub z okien samolotu możemy podziwiać ocean wieżowców aż po widnokrąg/horyzont. W całym mieście jest nie więcej niż kilka budynków, które mają historię dłuższą niż 100 lat. W czasie krótkiego pobytu w mieście nie można pominąć zwiedzenia rejonu Praca da Se i Praca da Republica oraz Centro, a tam można przyjrzeć się np. siedzibie giełdy brazylijskiej (BOVESSPA). Warto też wjechać na taras widokowy w Edificio Banespa. Widok z góry na miasto jest imponujący, ale – niestety – ograniczony do krótkich 5 minut. Trzeba więc szybko robić zdjęcia. Koniecznie trzeba też pojechać na słynną brazylijską 5th Avenue – Avenida Paulista i odwiedzić bogate w eksponaty i kontrowersyjne w formie muzeum MASP (Museu de Arte de Sao Paulo).

Wieżowce aż po horyzont. Widok Sao Paulo z tarasu widokowego na 35. piętrze budynku BANESPA.


Informacje praktyczne:
Z Warszawy nie ma bezpośrednich połączeń lotniczych. Koszt biletu lotniczego z Warszawy do Sao Paulo to około 3300-3800 PLN (regularna cena z przesiadką w jednym z europejskich portów).
Przy poruszaniu się po kraju należy pamiętać, że jest to kraj wielkości USA. Warto korzystać z gęstej i dobrze zorganizowanej siatki połączeń autobusowych. Planując podróż z wyprzedzeniem lub przy zamiarze pokrycia większej części kraju należy wkalkulować co najmniej 1 lub 2 loty krajowe, które mogą się okazać konkurencyjne cenowo w stosunku do cen biletów autobusowych. Najbardziej rozbudowaną siatkę połączeń ma np. GOL Airlines (www.voegol.com.br) oraz narodowy przewoźnik TAM (w tym ostatnim przypadku korzystną ofertę ma ich pośrednik BROL, który sprzedaje tzw. brazilian airpass; można go kupić wyłącznie przed przekroczeniem granic kraju – www.brol.com.br). Brazylia nie należy jednak do najtańszych krajów. Poza sezonem świąteczno – noworocznym i karnawałem w miejscach o których wspomniano powyżej należy liczyć się z wydatkiem około 50USD za dwuosobowy pokój ze śniadaniem. Drożej będzie tylko w Brasilii – około 80-100USD za pokój w regularnym 3-4 gwiazdkowym hotelu oraz w Rio de Janeio – za hotel w Copacabanie. Brazylia i Argentyna nie wymagają od polskich obywateli wiz wjazdowych przy pobytach turystycznych do 90 dni.

czwartek, 18 sierpnia 2011

Tajlandia, Kambodża, Laos - gotowiec

Lp.
Daty
Trasa
Opis
Noclegi
1.
27.11.09
Wylot z WAW
finnair (WAW-HEL No AY 744, HEL-BKK AY 95)

2.
28.11.09
Przylot do BKK
Około 15.00, transfer z lotniska, logowanie do hotelu, odpoczynek, lekkie zwiedzanie
Nocleg (Nr 1) w Rikka Inn albo w River View Guest House. Poniżej linki:

3.
29.11.09
BKK
Zwiedzanie BKK CD
Jak wyżej (Nr 2)
4.
30.11.09
BKK
Zwiedzanie BKK CD
Jak wyżej (Nr 3)
5.
01.12.09
BKK
Zwiedzanie BKK CD
Jak wyżej (Nr 4) - przedłużyć rezerwację, ostatnia noc może lepiej niedaleko stacji w RVGH
6.
02.12.09
Podróż z BKK do Siem Reap
Pociąg o 05.55 z Hualampong do granicy (Poi Pet), granica, taksówka lub autobus do Siem Reap, (cały dzień w drodze), logowanie do hotelu w Siem Reap
Nocleg w hotelu Angkor Spirit Palace (Nr 1). Poniżej link:

7.
03.12.09
Siem Reap
Zwiedzanie Angor
Nocleg w hotelu Angkor Spirit Palace (Nr 2)
8.
04.12.09
Siem Reap
Zwiedzanie Angor
Nocleg w hotelu Angkor Spirit Palace (Nr 3)
9.
05.12.09
Siem Reap – Beng Mealea (ok. 60 km w jedną stronę) – Koh Ker (ok 125 km w jedną stronę) albo tylko Siem Reap
Zwiedzanie Angor albo Beng Mealea lub także Koh Ker – konieczne wynajęcie samochodu
Nocleg w hotelu Angkor Spirit Palace (Nr 4)
10.
06.12.09
Siem Reap – floating village of Chong Kneas – Phmom Penh (łodzią przez Tonle Sap Lake lub autobusem – po powrocie do Siem Reap)
Wylogowanie z hotelu, wycieczka do pływających wiosek i powrót oraz podróż autobusem do PP albo wycieczka z betami na przystań, embarking, i rejs do PP, a przy okazji zwiedzanie pływających wiosek, wieczorem logowanie w hotelu w Phnom Penh
Nocleg Nr 1 w PP w nieustalonym jeszcze hotelu
11.
07.12.09
Phnom Penh
Zwiedzanie stolicy, więzienia S-21 oraz Killing Fields
Nocleg Nr 2 w stolicy (ewentualnie nocny autobus do Strung Treng albo do Dom Kralom)
12.
08.12.09
Podróż do granicy z Laosem
Cały dzień jazdy autobusem.
Możliwe, że konieczny będzie nocleg w miejscowości Stung Treng (około 50 km od granicy). Przejście graniczne w Dom Kralom (Voen Kham) jest czynne od 07.00 do 17.00
13.
09.12.09
Podróż przez granicę (lądowa wersja) w Dom Kralom (Voen Kham) i dalej do Si Phan Don
Krótka relatywnie podróż i zalogowanie na jednej z wysp archipelagu, spacery, wycieczka do przełomu Mekongu. Po drodze z granicy drodze wygodnie chyba będzie zwiedzić wodospady (wygląda, że są po drodze).
Nocleg (Nr 1) w Si Phan Don.
14.
10.12.2009
Podróż do Champassak
Zwiedzanie kompleksu świątyń Khmerskich (UNESCO)
Nocleg w okolicy Champassak
15.
11.12.2009
Podróż do Pakse na nocny autobus do Vientian
Pobyt w okolicy do wczesnego popołudnia, podróż do Pakse na nocny autobus do Vientian
Spanie w autobusie
16.
12.12.2009
Przyjazd do Vientian
Logowanie do hotelu (nieustalonego na chwile obecną), zwiedzanie miasta. Vientian to małe miasto i nie ma tam wiele zabytków.
Nocleg Nr 1 w Vientian
A L T E R N A T Y W A N R 1
17A.
13.12.2009
Przekroczenie granicy Laotańsko – Tajlandzkiej i przejazd do Udnon Thani, dalsza podróż co Chiang Mai
Pożegnanie z Laosem przy pomocy BeerLao i podróż do Chiang Mai. Najpierw do Udon Thani, a następnie autobusem do Chiang Mai (12 godzin).
Nocleg w autobusie do Chiang Mai
18A.
14.12.2009
Chiang Mai (cały dzień)
Zwiedzanie miasta
Nocleg w Chiang Mai (Nr 1)
19A.
14.12.2009
Chiang Mai (część dnia i wyjazd)
Zwiedzanie miasta i okolic - CD
Nocleg w Chang Mai (Nr 2)
20A.
15.12.2009
Podróż z Chiang Mai do Sukhothai, zwiedzanie Sukhothai.
Podróż autobusem zajmuje około 5-6 godzin. Możliwy też pociąg do Phitsanulok i dalej do Sukhothai transportem lokalnym
Nocleg w Sukhothai lub Phitsanulok
21A.
16.12.2009
Zwiedzanie Sukhothai, podróż do Ayuthaya
Autobus z Sukhothai do Ayuthaya jedzie około 6 godzin
Nocleg w Ayuthaya.


22A.
17.12.2009
Zwiedzanie Ayuthaya i podróż na lotnisko do Bangkoku i lot nad morze Andamańskie
Podróż do BKK zajmuje około 90 minut + podróż na lotnisko (nowe). Lot linią AirAsia z Bangkoku na Phuket, godz. 18.00 (dep.), 21.15 (arrival) (No FD 3033 BKK-HKT)
Nocleg na Phuket (Casa Brazil).

23A
18.12.2009
Pobyt nad morzem Andamańskim. Phuket, ewentualnie Ko Phi Phi Don
Niekoniecznie całkowicie stacjonarny
Nocleg na wyspie (Phuket – j.w.)
24A.
19.12.2009
Pobyt nad morzem Andamańskim. Pobyt na Phuket, ewentualnie na Ko Phi Phi Don
Niekoniecznie całkowicie stacjonarny
Nocleg na wyspie (Phuket – j.w. )
25A.
20.12.2009
Pobyt nad morzem Andamańskim. Pobyt na Phuket. Lot do Bangkoku z Air Asią (lot Nr FD 3030 departure: 16.40, arrival 18.00)
Niekoniecznie całkowicie stacjonarny
Nocleg na Phuket (Casa Brazil)
26A
21.12.2009
Powrót z Phuket do Bangkoku (AirAsia), a następnie do kraju linią finnair przez Helsinki
Air Asia HKT-BKK lot nr FD 3030) – departure 21.12.09, h. 16.40, arrival 18.00.
Finnair - Lot nr AY 96 BKK-HEL (Departure 22.12.09, h. 00.30, arrival 06.30), lot do Warszawy HEL-WAW (nr AY 741, departure 22.12.09, h. 08.20, arrival 09.00).
Pożegnanie z morzem Andamańskim, przejazd na lotnisko HKT, lot do BKK i zwiedzanie sklepów wolnocłowych i po północy powrót do kraju. Lądowanie w kraju 22.12.09 około 09.00AM

Brazylia - gotowiec

BRAZYLIA 2010 – PLAN

Lp
Data
Podróż
Program
Spanie
1
23.02.10
Wylot, 16.15
Samolot
LOT: LO319 WAW-MXP (Milan) departure: 16.15, arrival: 18.35
TAM: JJ 8063 MXP-GRU, departure: 21.00, arrival: 05.00
Samolot
2
24.02.10
Sao Paulo – Przylot, 05.00
wylot do Foz do Iguacu
Lądowanie na GRU w Sao Paulo, pozostajemy na lotnisku do południa i lecimy GOL Airlines do Foz do Iguacu; logujemy się do hotelu i odpoczywamy. Przelot samolotem linii GOL (www.voegol.com.br), departure: 12.30PM, arrival: 14.10PM.; lot nr G3 1716
Hotel w Foz


3
25.02.10
Foz do Iguacu.
Zwiedzanie 1 dzień – strona brazylijska
Hotel w Foz
j.w.
4
26.02.10
Foz do Iguacu
Zwiedzanie 2 dzień – strona argentyńska
Hotel w Foz
j.w.
5
27.02.10
Foz do Iguacu - Brasilia
Przelot do stolicy linią GOL; departure: 06.00AM, arrival: 09.40AM; lot nr G3 1630; logowanie do hotelu i zwiedzanie Brasilii
Hotel w Brasilii.
Brasilia Imperial Hotel


6
28.02.10
Brasilia – Salvador
Przelot samolotem linii GOL (www.voegol.com.br), departure: 11.20AM, arrival: 13.20PM; lot nr G3 1924. Logowanie w hotelu i zwiedzanie miasta.
Hotel w Salvadorze
1.Pousada da Praca Hotel
albo
2.Hotel Arthemis http://www.arthemishotel.com/index.htm
7
01.03.10
Salvador
Zwiedzanie miasta - CD
Hotel w Salvadorze
8
02.03.10
Salvador
Zwiedzanie miasta - CD
Hotel w Salvadorze
9
03.03.10
Salvador – Belo Horizonte.
Przelot samolotem linii GOL (www.voegol.com.br), departure: 16.50PM, arrival: 18.40PM. Lot nr G3 1755 Logowanie w hotelu i zwiedzanie miasta.
Hotel w Belo Horizonte
Hotel Sao Bento www.hotelsaobento.com.br
10
04.03.10
Belo Horizonte – Ouro Preto; autobus lokalny (2 godziny)
Zwiedzanie Ouro Preto
Hotel w Ouro Preto
Pousada Hospedeira Antiga (www.antiga.com.br)
11
05.03.10
Ouro Preto – zwiedzanie, wycieczka do pobliskiej Mariana
Ouro Preto – zwiedzanie, Mariana - zwiedzanie
Hotel w Ouro Preto
j.w.
12
06.03.10
Ouro Preto – Belo Horizonte (autobusik); Belo Horizonte – Rio de Janeiro
Przejazd Ouro Preto – Belo Horizonte, przelot Belo Horizonte – Rio de Janeiro linią GOL Airlines (www.voegol.com.br); departure: 12.45PM (Confis - CNF), arrival: 13.45PM (Santos Dumont - SDU); lot nr G3 1309; logowanie do hotelu, zwiedzanie
Hotel w Rio de Janeiro

13
07.03.10
Rio de Janeiro
Zwiedzanie miasta
Hotel w Rio de Janeiro
j.w.
14
08.03.10
Rio de Janeiro
Zwiedzanie miasta
Hotel w Rio de Janeiro
j.w.
15
09.03.10
Rio de Janeiro
Zwiedzanie miasta
Hotel w Rio de Janeiro
j.w.
16
10.03.10
Rio de Janeiro – Sao Paulo
Sao Paulo – przylot, logowanie do hotelu i zwiedzanie; przelot samolotem linii GOL (www.voegol.com.br) z SDU (Rio's Santos Dumont Airport) na CGH (Congonhas Airport in Sao Paulo); rejs nr G3 1531; departure: 1.40PM, arrival: 2.35PM
Hotel w Sao Paulo
Hotel Joamar (www.hoteljoamar.com.br)
17
11.03.10
Sao Paulo
Sao Paulo – c.d.
Hotel w Sao Paulo
Hotel Joamar (www.hoteljoamar.com.br)
18
12.03.10
Wylot z Sao Paulo
Lufthansa:
FH 505; GRU-Munich, departure: 13.40, arrival: 05.20
FH 3312, Munich-WAW, dep: 10.55, arrival: 12.25

19
13.03.10
Przylot do Warszawy
Arrival: 12.25



GOTOWIEC-z Bombaju do Bombaju w mniej niż 3 tygodnie



Poniższy plan podróży przez indyjskie stany Maharastra, Andra Pradesh, Karnataka i Goa przetestowaliśmy osobiście (ja i Czeladnik Rusznikarza) jesienią 2008 roku. Sprawdził się bez pudła. Z perspektywy czasu skróciłbym nieco pobyt w Bombaju na rzecz przedłużenia wizyty w Hampi i odwiedzenia Badami. Ewentualnie jeszcze skróciłbym pobyt na Goa o jeden dzień plażowania. Warto także podkreślić, że koszt tej wycieczki był o połowę niższy niż podobna wycieczka z jednym z polskich trampingowych biur podróży, choć my jeździliśmy w najlepszych wagonach i koszty taksówek dzieliliśmy na dwie osoby.
 
1.
25.10.2008
Lot z Warszawy do Bombaju przez Helsinki linią Finnair .
2.
26-28.10.2008
Pobyt w Bombaju (MUMBAI) w hotelu LANDMARK FORT (poprzednio Railway Hotel) 249, P.D.Mello Road, tel. (91 22) 30222300.
3.
28.10.2008
Przejazd nocnym pociągiem KOLKOTA MAIL (Nr 2322) do Jalgaon.
4.
29.10.2008
Przejazd do miejscowości Ajanta, a następnie do Aurangabadu autobusami lokalnymi. W Aurangabadzie nocleg w Hotelu Panchawati (Stadion Road West).
5.
30.10.2008
Zwiedzanie Aurangabadu, wyjazd do Ellory i Daulatabad Fort, powrót do Aurangabadu i podróż nocnym pociągiem do Hyderabadu (Secunderabad). Pociąg AJANTA EXPRESS (Nr 7063).
6.
31.10.2008
Zwiedzanie Hyderabadu i okolic. Nocleg w Hotelu Sai Parkash, Hyderabad (Stadion Road, Nampally, Hyderabad 500001, tel. 040 24611726)
7.
01.11.2008
Hyderabad - cd. Wyjazd nocnym pociągiem KCG YPR EXPRESS (Nr 7603) do Hospet.
8.
02.11.2008
Przejazd tuk tukiem z Hospet do Hampi, zwiedzanie Hampi. Nocleg w HAMPI (13 km od Hospet) w hotelu GOPI GUEST HOUSE (tel. 08394-241695). Zwiedzanie Hampi.
9.
03.11.2008
Zwiedzanie Hampi - c.d. Wyjazd nocnym pociągiem z Hospet do BANGALORE (HAMPI EXPRESS, Nr 6591).
10.
04.11.2008
Przejazd z Bangalore do Mysore (porannym pociągiem MYSORE PASS) i zwiedzanie Mysore. Nocleg w hotelu Maurya Palace (Sri Harsha Road, naprzeciwko Mysore Palace, obok Opera Theatre, Mysore 570001).
11.
05.11.2008
Przejazd lokalnym autobusem do HASSAN. Zalogowanie się w hotelu Gurudev International Hassan. Wyjazd wynajętym samochodem do BELUR i HALEBID i powrót do Hassan.
12.
06.11.2008
Przejazd pociągiem nad ranem do Bangalore (YESVANTPUR EXPRESS Nr 6518). Lot na GOA linią KingFisher.
13.
06-10.11.2008
Pobyt na GOA i zwiedzanie stanu na motocyklu. Noclegi w Hotelu D.Mello's w miejscowości Aguada.
14.
10.11.2008
Przejazd nocnym pociągiem z Goa do Mumbai (KONKAN KANYA EXPRESS Nr 0112).
15.
11.11.2008
Ostatni dzień w Mumbaiu. Nocleg w Bentley's Hotel (17 Oliver Rd, Colaba).
16.
12.11.2008
Lot do Warszawy przez Helsinki linią Finnair.

Hong Kong i Makao

Po krótkim przemyśleniu uznałem, że Hong Kong i Macau są tak bardzo ciekawymi miejscami i jednocześnie tak odrębnymi od Chin właściwych, że zasługują na odrębny artykuł i omówienie.
Po przylocie i wylądowaniu daliśmy się na przystanek autobusowy znajdujący się tuż przy budynku lotniska. Samo lotnisko jest bardzo dobrze skomunikowane z centrum miasta. Można skorzystać m. in. z szybkiej kolejki (jest to opcja nieco droższa od autobusu). Po wyjściu z lotniska od razu poczujemy, że to jest tropik, koszula natychmiast lepi się do ciała, a wilgoć w powietrzu jest bardzo wyczuwalna. Bilet kupujemy w okienku przy przystanek podając nazwę przystanku do którego chcemy dojechać. Już sam autobus uświadamia nam wpływy brytyjskie. Jest to typowy doubledecker, spostrzeżenie to potwierdza także lewostronny ruch (w Chinach i Makao obowiązuje ruch prawostronny). Autobusem dojechaliśmy w kilkadziesiąt minut do centrum i zaczęliśmy poszukiwać naszego hostelu. Bez większych kłopotów odnaleźliśmy budynek. I tu okazało się, że jest to ogromny budynek mieszkalny w którym recepcja naszego hotelu znajduje się na 3 piętrze, a nasze pokoje na 7. piętrze. Do naszej dyspozycji było małe mieszkanko składające się z przedpokoju, łazienki, i dwóch malutkich pokoji w układzie amfilady. Łącznie 5 łóżek. Okno wychodziło na uliczkę w morze, ale się nie otwierało. Rano mogliśmy obserwować staruszka ćwiczącego na małym balkoniku wśród suszącego się prania Tai Chi. Na szczęście w mieszkaniu była sprawna klima, która pozwalała na spokojny na i wypoczynek. Mogliśmy ponadto korzystać ze wspólnej z jeszcze jednej wspólnej łazienki i kuchenki. Na szczęście w naszym hostelu nie przyjął się innych angielski patent, a to osobne krany na ciepłą i zimną wodę:).
Po krótkim odpoczynku i kąpieli, w moim przypadku oczywiście w zimnej wodzie, udaliśmy się na wstępny rekonesans okolicy. Mieszkaliśmy przy Paterson St. Umożliwiało zatem odbywanie bezpośrednich pieszych wędrówek po najbliższej okolicy. W pobliżu była też stacja metra (metro w Hong Kongu to temat na osobną opowieść; ja osobiście jeszcze nigdy nie widziałem tak kosmicznie nowoczesnego systemu komunikacji podziemnej; jest ono także całkowicie idiotproof oraz w całości klimatyzowane).
Nie ma sensu opowiadania którymi ulicami chodziliśmy. Każdy zainteresowany Hong Kongiem sam sobie wybierze, to co go najbardziej interesuje. Moim zdaniem żelaznym punktem wizyty w Hong Kongu powinny być:
  1. Wyjazd tramwajem na Victoria Peak, najlepiej w godzinach wieczornych, gdyż widok rozświetlonego miasta jest nieziemski. Należy mieć jednak świadomość, że czeka nas kolejka po bilet i do wagonika, ogromny tłum na balkonach na górze. Ale z pewnością warto tu przyjechać, poprzepychać się i przywieźć ze sobą statyw, aby zrobić kilka zdjęć Hong Kongu w ferii świateł. Jeżeli zamierzamy jechać na dół tramwajem (na tym samym bilecie), to odradzam czekanie w ogromnej kolejce w budynku na szczycie. Lepiej jest pójść wzdłuż budynku asfaltową drogą kilkaset metrów na dół, aż trafimy na stację pośrednią, która powinna być pusta). Jest tam specjalny dzwonek, który należy nacisnąć, aby tramwaj się dla na zatrzymał. Z Victoria Peak można też okrężną, ale bardzo atrakcyjną, drogą zejść do miasta.
  2. Koniecznie trzeba się pokręcić trochę centrum administracyjno finansowym, a także pooglądać i skosztować serwowanych na ulicy różnych potraw. Bardzo ciekawa jest starsza część Hongkongu z bardziej tradycyjnymi restauracjami i targiem rybnym.
  3. Atrakcją samą w sobie jest przejażdżka starym piętrowym tramwajem. Trzeba mieć odliczoną kwotę, najlepiej w bilonie, którą wrzucamy do skrzynki przy motorniczym. Cena jest jednolita niezależnie od długości przejazdu.
  4. Koniecznie trzeba się także wybrać na Kowloon. Bardzo ciekawy jest już sam widok panoramy miasta widziany z widokowego tarasu w rejonie Clock Tower oraz spacer handlową Nathan Road i jej przecznicami. Koniecznie też trzeba zapuścić się na Targ Nefrytów (zamykany dosyć wcześnie, bo ok. 18.). Idąc tam Temple St. Trzeba rozważyć wizytę w jednej z restauracyjek serwujących owoce morza. Nie są to może lokale rodem z przewodnika Michelin, ale wszystko jest świeże i w rozsądnej cenie.
Wizytę w Macau najlepiej zaplanować dzień wcześniej, gdyż wymaga to zakupu biletów na speedboat. Sama podróż (niezależnie, czy z Island, czy z Kowloon) trwa ok. 1 godziny. Z portu możemy zabrać się do centrum jednym z darmowych busów, które wożą podróżnych do kasyn. Nic to nie kosztuje, a przy okazji można sobie obejrzeć słynne jaskinie hazardu. Odległość pomiędzy portem promowym a miastem nie jest także tak duża, aby nie można było jej odbyć pieszo. W porcie spotkamy także wiele osób oferujących samochód z przewodnikiem. Nie jest to droga usługa, zwłaszcza jeżeli złoży się na nią kilka osób. Jednakże Macau jest na tyle niewielkie, że z powodzeniem możemy je zwiedzić samodzielnie z jakimkolwiek przewodnikiem w ręku. Do obowiązkowych atrakcji Makao należy niewątpliwie zaliczyć: kasyna (trzeba odwiedzić przynajmniej jedno, ale w przeciwieństwie do Las Vegas fotografowanie czegokolwiek w środku jest ściśle zabronione), ikonę Makao - ruiny (fasada) bazyliki Św. Pawła, Twierdzę, przepiękną bibliotekę (warto wejść dla ochłody i z powodu niezwykłego uroku tej starej europejskiej biblioteki w portugalskim budynku w południowo - wschodniej Azji.